sobota, 7 maja 2011

Rejs Elba 2011

Data rejsu:
30/04/2011 - 07/05/2011


Członkowie załogi : 
Łukasz Bartochowski - skipper
Sebastian Kryszak - I oficer
Elwira Horbowska - II oficer
Anna Bartochowska
Daniel Bartosik
Anna Bartosik
Paweł Michalski 
Alina Kubisiak - Michalska


Trasa rejsu:


Puntone - Portoferraio


















Puntone - Marina typowo czarterowa, położona w niewielkiej miejscowości.. W obrębie mariny jeden sklep o średnim wyposażeniu. Parking zarówno w obrębie mariny (50 euro/tydz), jak i poza mariną. Osobiście polecam ten drugi. Po pierwsze jest bezpłatny, po drugie jest dozorowany tak samo jak ten płatny. Jedyna różnica to szlaban, który i tak przez całą noc był otwarty. Obsługa mariny, prysznice, toalety umieszczone są w wieży. Toalety czyste. Obsługa miła i pomocna. Prąd i woda opłacane są z góry, jako kredyt, po wykorzystaniu kredytu należy ponownie opłacić zużycie. Koszt prądu i wody za jedną noc to około 3 euro.
Najbliższe sklepy oddalone około 5 km w sąsiednim mieście. Dobrze zaopatrzone w świeże warzywa i owoce.
Dojazd do Puntone łatwy, blisko autostrada.




Portoferraio - największe miasto na Elbie, łatwe wejście do portu przy każdym wietrze. Problemem, choć niewielkim , mogą być często kursujące promy. W Portoferraio jest kilka marin. My wybraliśmy tę położoną w centrum starszej części miasta Darsena Medicea (http://www.marinadiportoferraio.it/). Rezerwacji dokonaliśmy wcześniej przez internet. Marina jest duża. Podczas wejścia, podpływa do nas mooring man, który pokazuje nam miejsce postoju. Opłata 40 euro/dzień + 10 euro kaucji za chip + 10 euro kredytu na prąd i wodę (niewykorzystane środki są zwracane). Prąd włącza się specjalnym chipem, który dostaniemy po zameldowaniu się w biurze. Łazienki oraz prysznice są oddalone od samej mariny, kosztują 1 euro. Jachty zatrzymują się przy ruchliwej ulicy z bardzo dużą ilością kafejek dookoła (moża z nich skorzystać, jako z awaryjnej toalety)













Portoferraio - Isola di Capraia Dzień rozpoczął się pięknie. Wiatr 3-4 B, morze spokojne. W połowie drogi odebraliśmy ostrzeżenie o silnym wietrze. Zapowiadano lokalny wiatr Scirocco. Zdążyliśmy zrefować żagle, kiedy wiatr zmienił się na 7 B, a na morzu pojawiły się wysokie fale. Dalsza część rejsu, pomimo oczywistego dyskomfortu przebiegała spokojnie.
W pobliżu wejścia do portu wiatr kręcił i często zmieniał kierunek, co trochę utrudniło szybkie wejście.
Niestety, na kolejny dzień zapowiadano kontynuację złych warunków pogodowych, co skłoniło nas do zmiany trasy. Postanowiliśmy nie płynąć na Korsykę. 











Isola di Capraia - mała wyspa, będąca wstępnie naszą bazą wypadową na Korsykę. Niestety z powodów wymienionych wyżej, stała się punktem naszej podróży najdalej wysuniętym na północ 
Wyspę zamieszkuje niewiele osób, jej historia jest dość ciekawa http://en.wikipedia.org/wiki/Capraia
Marina nie jest duża, mocowanie łodzi na mooringi. http://www.portodicapraia.it/ 
Koszt około 40 euro z wodą i prądem. Biuro znajduje się w budynku położonym skrajnie po prawej stronie. Toaleta położona blisko, płatna 1 euro. Tuż przy nabrzeżu sklep spożywczy z zadowalającym. Wyspa opleciona jest siecią ścieżek dla turystów, co umożliwia podziwianie jej z wielu stron.












Isola di Capraia - Marciana Marina Ze względu na poprzednie prognozy pogody, postanowiliśmy odpuścić sobie Korsykę i na spokojnie obejrzeć całą Elbę. Po wypłynięciu pogoda początkowo była mało sprzyjająca. Zafalowanie morza było spore, a wiatr zmienny, co do siły i kierunku. Na szczęście po godzinie pogoda poprawiła się znacząco. Wiatr ok 4B, morze spokojne. Nasza Bavaria szła dzielnie bajdewindem. Ponieważ na krótki czas , z powodu zasłonięcia nas przez cypel na wyspie, wiatr znacznie osłabł, postanowiliśmy wykorzystać to do pierwszego bezpośredniego kontaktu z wodą. Temperatura 20 st. C. była dla Ani i Sebastiana dostateczną zachętą. Pozostała część dnia upłynęła nam na słodkim nic nierobieniu.








Marciana Marina - duża , bardzo przestronna marina, z tragicznym wręcz zapleczem sanitarnym. Dziwi to tym bardziej, że przystań chwali się "Błekitną flagą". Być może będzie lepiej, kiedy skończony zostanie remont budynków. Za pobyt nie zapłaciliśmy nic, ponieważ okazało się, że w nocy zmienia się operator mariny. Samo miasteczko ładne, dysponuje sporym sklepem o dobrym zaopatrzeniu. Ze względu na oszczędność, jaką udało nam się poczynić ze względu na brak opłat za postój, postanowiliśmy zjeść kolację w miejscowej restauracji. Każdy z nas zamówił coś innego, dzięki czemu udało się spróbować wielu ciekawych smaków. W miejscowości znajduje się niewielka, ale urocza, kamienista plaża. 















Marciana Marina - Portoferraio Dzień rozpoczął się przepiękną pogodą. Niestety całkowicie bezwietrznie. Postanowiliśmy to wykorzystać. Na silniku dopłyneliśmy do pobliskiej małej , pustej zatoki. Wszyscy skorzystali z kąpieli w morzu. Pomimo, że był maj woda miała 22 stopnie. Udało się na ponurkować trochę z fajką. Korzystając ze spokoju na morzu zjedliśmy wspaniały obiad. Leniuchowanie przyniosło również wymierny efekt w postaci wiatru, który pozwolił  nam z prędkością ok. 5 węzłów. W trakcie powrotu ćwiczyliśmy "człowieka za burtą". Okazało się, że manewr trzeba było troszkę urealnić, ponieważ do wody wpadła nam dość ważna część bielizny naszej Ani. Po wyłowieniu zguby spokojnie weszliśmy do Portoferraio. Tym razem z zamiarem znacznie bardziej dokładnego obejrzenia.













Portoferraio - Porto Azzuro - kolejny dzień pięknej pogody. Pytając miejscowych oraz żeglarzy, którzy byli na tym akwenie kolejny raz, okolica charakteryzuje się dobrymi warunkami pogodowymi od maja do września. Wieje stały wiatr o sile 10-15 węzłów, jednocześnie niebo często jest bezchmurne. Dzięki takiej pogodzie mogliśmy kolejny raz skorzystać z uroków Morza Tyrreńskiego. Na noc zatrzymaliśmy się w marinie Porto Azzuro. Wejście do niej było łatwe. Schowana jest za niewielkim półwyspem, przez co wydaje się, że bardzo długo jest niewidoczna. Obecnie trwają prace remontowe nad rozbudową.













Porto Azzuro -chyba najpiękniejsze miasteczko, w którym byliśmy. Małe, ale pełne życia. Marina ładna, zadbana, czysta. Po dopłynięciu należy zgłosić się do bosmanatu, który znajduje się w budynku przy placu. Pobyt to koszt 40 euro. Otrzymujemy "wejściówkę" do miejskiej toalety, która również znajduje się w okolicach placu. 
Plac , który znajduje się, około 300 m od mariny jest centralnym punktem miasteczka, gdzie intensywnie toczy się życie. Dookoła pełno jest sklepików i restauracji. Jest to miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć.










Porto Azurro - Puntone Cały dzień świetny wiatr. Dzięki temu mogliśmy, tak dla zabawy, popływać ostro bajdewindem, gdzie nasza Gigiona osiągnęła 7,5 węzła. Około 5 mil od nas odbywały się regaty Audi.