środa, 7 grudnia 2011

Rejs Zatoka Gdańska Bryza H 2011

Już po raz drugi Adam Sulewski zorganizował "późnojesienny" rejs po Zatoce Gdańskiej. W tym roku impreza ponownie odbyła się na jachcie Bryza H (więcej wiadomość tutaj). W ubiegłym roku pogoda była mało "wietrzna", jednocześnie temperatura była "dość mroźna".
W tym roku warunki temperaturowe były zdecydowanie lepsze. Już od dawna, prognozy pogody wskazywały, że możemy spodziewać się ciepłych dni. Trochę niepokojące były warunki wiatrowe, ale po dłuższym zastanowieniu Adam zadecydował, że płyniemy. Ustaliliśmy trasę na Gdańsk - Hel. Przy okazji chcieliśmy zobaczyć lub odwiedzić nową marinę w Sopocie.
Przyjazd, jak zwykle, w piątek. Cała załoga zjechała dość późno, dlatego wieczó poświęciliśmy na integrcaję w pobliskiej Brovarni. Osobiście polecam piwo pszeniczne. Pozostałe słabo przypadły do gustu.
Rano, po drobnych zakupach. Wypłynęliśmy. Świeciło słońce, pogoda była idealna. Śniadanie zjedliśmy płynąc spokojnie do główek Gdańska. Na samej zatoce wiał przyjemny wiatr, dzięki któremu mogliśmy postawić komplet żagli. Podpłynęliśmy do wejścia do mariny Sopot. Wygląda na wąskie. Nie próbowaliśmy wejść.
Na wysokości Gdyni dołączyła do nas "Zjawa IV". Kilka mil przed Helem wiatr wyraźnie przyspieszył, co zmusiło nas do zrzucenia grota.
Po wejściu do Helu i wstępnym zacumowaniu, za namową miejscowych "mądrych Panów", postanowiliśmy przestawić Bryzę w inne, według nich, lepsze miejsce. 
Niestety wiatr, który bardzo przyspieszył , uniemożliwił nam bezpieczne przybicie do kei. W związku z tym postanowiliśmy wrócic na silniku do Gdańska. Powrót pomimo niezbyt przyjaznego morza, wyjątkowo przypadł mi do gustu. Rejs zakończył się odrobinę wcześniej, niż planowaliśmy.
W niedzielę przyszliśmy poskładać porządnie żagle. Miał nam przewodzić bosman , ale niestety " nie dał rady".

Dziękuję Sebastianowi za zdjęcia, no i oczywiście za to, że pojechał.